Wolne greeny, niedziałający Eagel i moja porażka.
W piątek w drodze na Turniej Eliminacyjny – World Golfers Championship 2013 do Śląskiego Klubu Golfowego nieźle padało, jednak po dotarciu na miejsce wyszło słońce a sobotni turniej w moich wyobrażeniach, zapowiadał się wspaniale.
Przygotowania przebiegły dość sprawnie i szybko. Wprawdzie przewidywania synoptyków nie były korzystne, ale te przecież rzadko się sprawdzają i tak samo rzadko w nie wierzymy, więc nie przejmując się zbytnio zapowiadanymi opadami spokojnie spędzałem czas na klubowym tarasie, popijając kawusię obserwując jednocześnie kończących swoje rundy golfistów. Wszakże docierały do mnie cichutkie narzekania grających o wolnych greenach, ale czy ktoś kiedyś widział nienarzekających golfistów?
Nie przejmując się zbytnio tymi opowieściami, rozkoszowałem się więc nadal widokiem wspaniałej otaczającej mnie zieleni i zwykłym życiem klubu golfowego, ignorując kiełkujący gdzieś w oddali, nieśmiały i zupełnie zbyteczny pomysł rozegrania rundy treningowej.
Przecież to łatwe pole – rozważałem. Proste prawie bez wody, co prawda z autami, ale na jakim polu nie ma autów? Grałem na nim już wcześniej i oprócz kilku problemów w postaci irracjonalnych pomysłów projektowych, specjalnych problemów nie przewidywałem. Dlaczego więc miałbym się męczyć przed jutrzejszym turniejem, skoro na tarasie jest tak miło? Zamówiłem kolejną, doskonałą kawusię….
Turniej.
Poranek okazał się niestety, zgodnie zresztą z przewidywaniami, deszczowy. Specjalnie nie lało, ale jak wiadomo deszcz nie jest pożądany podczas rundy. Mokre rafy trzymają piłkę inaczej, mokre gripy ślizgają się w rękach i w ogóle nie jest komfortowo. Jednak pełen, jeszcze optymizmu, stanąłem o 9.30 ma pierwszym tee. Pierwszy drajw, oczywiście wylądował pod jakimś zupełnie niepotrzebnym drzewem po lewej stronie, ale i tej sytuacji udało się wycisnąć para. Drugi dołek z właściwie nieznaczącą wodą okazał się już porażką!
Nie dość mocny uchwyt i piłka lotem ślizgowym, niczym kaczka puszczana po wodzie, niby szczęśliwie, wyskoczyła jednak na dugi brzeg. Pierwszy kontakt z napasionymi nie wiadomo jaką chemią rafem, okazał się na tyle mało kontaktowy, że na dołku drugim nastukałem siedem! Docierając “tylko” czwartym uderzeniem na green! Trzy paty z odległości 2 metrów to dopiero był wyczyn! Piłka niczym po kleju turlała się tak jakby ją ktoś przytrzymywał! Wprawdzie poświęciłem trochę czasu patowaniu przed rundą, ale nie sądziłem że greeny będą aż tak wolne! Kolejny, trzeci dołek przywrócił mi wiarę w siebie, zrobiłem para! Zrobiłem bo to był par 3 i byłem pierwszym na greenie. I to zupełnie przyzwoicie, bo ok, 1, 5 m do dziury. Co z tego gdy drugi pat, ledwo (wręcz na oparach) jednak wpadł. Dalej było już tylko gorzej…. kolejne +2 na par pięć, przez paty oczywiście i dalej jakieś bogeje i na “osłodę” na dziewiątej dziurce znów + 2 ( par 5). brrr.
Całkowicie straciłem chęć do gry, to tak jakby powietrze ze mnie uszło. Broniłem się wprawdzie, ale jakoś tak beznadziejnie i bez przekonania, że w końcu nastukałem na tej rundzie okrąglutkie 99 uderzeń! Nie będę się tutaj usprawiedliwiał, tym czy tamtym, bo inni uczestnicy mieli takie same warunki, a zdecydowanie lepsze wyniki, byli też i gorsi ( tym się trochę pocieszam), ale wszyscy schodząc narzekali na wolne grenny.
Wolne to bardzo delikatne określenie, one były niczym rzep zatrzymujący piłkę! Nie sposób było się przestawić! Np. był taki dołek chyba 10, gdzie green niczym wodospad, opada w dół. Wydaje się, że to równia pochyła, a i tak dobijając trzeciego (!) pata z góry nadal byłem przed dołkiem! Moje wyczyny na greenach mogę podsumować stwierdzeniem, że trzy paty na greenach to zupełnie niezły wynik, potrafiłem mieć więcej. I nijak, przez tę całą rundę nie mogłem się przełamać, by np. półtorametrowego pata grać tak jakbym miał do dołka 4-5 metrów!
Dotąd właściwie, jeśli już narzekamy to raczej na zbyt szybkie, wręcz stołowe greeny, na jakich grają zawodowcy, ale jestem ciekaw jak poradziłyby sobie asy światowego golfa na takich wolnych greenach? Szanse na zaspokojenie mojej ciekawości są jednak znikome, bowiem, raczej żaden z “wielkich” golfa do Siemianowic nie zawita, ale to mogłoby być ciekawe doświadczenie. Już widzę oczyma wyobraźni ich miny….
Orzeł odleciał w chmurę!
W oczekiwaniu na wyniki, całe towarzystwo gaworzyło oczywiście o greenach i o swoich wyczynach. Hitem dnia był czipin gracza, który na 18 dołku z ok. 60 m. (przynajmniej nie musiał patować) posłał piłkę prosto do dołka! Jednak oczekiwanie na wyniki sporo się przedłużało. Winnym okazał się być sławny program do prowadzenia turniejów o swojsko brzmiącej nazwie “eagle”, który od czasu do czasu działał, by ostatecznie nie zadziałać. Było jednak już zbyt późno by przeliczyć wyniki “ręcznie” i postanowiono, że ostatecznie nagrody zostaną wręczone tylko tym, których jako zwycięzców udało się bez wątpliwości ustalić. Pozostali zaś swoje trofea otrzymają pocztą. Jak domniemywa, odpowiedzialny za obliczenie wyników, ze strony organizatora Karol, winą jest umieszczenie programu na serwerze w chmurze. Wygląda na to, że orzeł odleciał w chmurę, a że było dość pochmurno, to biedaczek zabłądził.
Zwycięzcy!
Wszystkim zwycięzcom gratulujemy! Wyniki z “lekkim” opóźnieniem podajemy poniżej .
Diners Club Trophy
w kategorii netto z wynikiem 78 uderzeń wygrał Jan Łach. Brutto zwyciężył Arek Majsterek
(84).
Najdalej i najbliżej uderzył Damian Fernezy, który w nagrodę otrzymał dwa takie same plecaki!
Wyniki Turnieju Eliminacyjnego – World Golfers Championship 2013
0-10
Pos. Nazwisko Imię Total
1 Szumański Mariusz 73
2 Ludyga Piotr 74
3 Szumański Łukasz 76
4 Majsterek Arkadiusz 79
5 Chaba Aleksander 80
6 Fernezy Damian 84
7 Łoposzko Wojciech 87
NS Zagórowski Igor NS
11-15
Pos. Nazwisko Imię Total
1 Macionczyk Bogdan 75
2 Kozieł Michał 77
3 Piecha Marek 78
4 Skotarski Piotr 80
5 Ludyga Ewa 80
6 Szmak Edward 80
7 Kotynia Janusz 82
8 Ząbczyk Waldemar 85
9 Łoposzko Jarosław 86
10 Folta Zbigniew 86
11 Zdziebczok Marek 87
12 Siwon Marian 87
13 Grudzień Sebastian 88
14 Kozłowski Lech 90
15 Majchrzak Sławomir 92
RET Broniszewski Marcin RET
DQ Wesołowski Grzegorz DQ
NS Zagórowski Wiesław NS
NS Mikołajczyk Janusz NS
16-20
Pos. Nazwisko Imię Total
1 Dragon Piotr 69
2 Łach Jan 73
3 Pawłowski Mariusz 74
4 Broniszewski Jan 75
5 Moucka Rafael 79
6 Wyżga Marcin 81
7 Dworzański Jan 81
8 Pichur Arkadiusz 82
9 Porawski Martin 83
10 Usielski Piotr 84
11 Nagły Paweł 85
12 Bieńko Sławomir 86
13 Burdak Janusz 88
14 Pisarski Mirosław 88
15 Dembowski Adam 95
N Wójcik Marcin N
NS Mączyński Marcin NS
NS Stefanik Marian NS
NS Wiszkowski Seweryn NS
NS Dobrowolski Grzegorz NS
NS Grala Bogdan NS
NS Kloc Michał NS
21-25
Pos. Nazwisko Imię Total
1 Bielewicz Stanisław 73
2 Bubas Sławomir 75
3 Kaliszczak Andrzej 76
4 Bujas Marian 79
5 Kieczka Tomasz 79
6 Stefanowicz Tomasz 80
7 Hałacz Waldemar Andrzej 80
8 Kasperowicz Krzysztof 82
9 Tylak Zygmunt 82
10 Dykacz Robert 86
11 Pełchowska-Żwak Patrycja 87
12 Janas Bogdan 88
13 Olczyk Waldemar 88
14 Migoń Bogusław 94
15 Trojanowski Tomasz 94
16 Krzanik Zbigniew 96
17 Muniak Andrzej 98
18 Czekajewski Adam 100
RET Dzida Józef RET
NS Górecki Aleksander NS
NS Dobras Paweł NS
26-36
Pos. Nazwisko Imię Total
1 Białek Krzysztof 70
2 Kolasa Zbigniew 74
3 Matuszny Wojciech 76
4 Dudziak Andrzej 76
5 Wadowski Adam 78
6 Ożóg Bogusław 78
7 Pałeszniak Jacek 79
8 Pawełczyk Sebastian 79
9 Sadłowski Andrzej 80
10 Sławek Wiesław 82
11 Gałka Jacek 85
12 Grochowski Marcin 93
N Fortuna – Bujas Elżbieta N
RET Dudek Adrian RET
NS Kubiczek Grzegorz NS
NS Majsterek Anna NS
NS Kaczanowski Michał NS
NS Dobras Bożena NS
NS Górka Mateusz NS