W zielonym mu do twarzy!
W Australii, z radości fruwa pewnie nie jedna marynara, ale ta najważniejsza, zielona należy teraz do Adama Scotta, który w dogrywce z etatowym już chyba “dogrywkowiczem”, Argentyńczykiem Angelem Cabrera, wspaniałym puttem wygrał turniej Masters, na polu w Auguście.
“Nie wiem, jak to się stało,” powiedział Scott. My wiemy po prostu trzeba dobrze grać, ale też trzeba mieć trochę szczęścia, ot chociażby takiego jak na dołku 13, par 5 gdy wydawało się że piłka stoczy się do wody …., a jednak zatrzymała się i jeszcze wyszło birdie!
Tegoroczny turniej to turniej niespodzianek.
Pierwszą jest niewątpliwie występ najmłodszego w historii turnieju amatora, do tego z Chin. Zwycięzca Asia-Pacific Championship Amateur – Tianlang Guan ma 14 lat i na końcie kilka znaczących zwycięstw m.in. jako najmłodszy gracz wygrał w Chinach Amateur Futures Tour (2010, 11-lat), China Amateur Tour (2011, 12-lat) i China Amateur Open (2011, 13-lat). Zapewne jeszcze nie raz usłyszymy o tym zawodniku i jesteśmy chyba świadkami narodzin nowej golfowej kariery przyszłego numeru 1 światowego golfa.
Drugim, to w pewnym sensie skucha byłego numeru 1 – Tigera Woodsa. Incydent na 15 dołku w drugiej rundzie, gdy piłka odbita od flagi wpadła do wody. Woods wrócił na miejsce ostatniego uderzenia. Woods później ujawnił w wywiadzie, że zdropował piłkę około dwóch metrów od miejsca ostatniego uderzenia, nie jak mówi reguła 26-1 “jak najbliżej”. Odległość maksymalna takiego dropowania nie może być większa niż długość jednego kija i oczywiście nie bliżej dołka.. Sędziowie uznali że nie uzyskał znaczącej przewagi i otrzymał za to przewinienie 2 punkty karne inaczej musiałby powtórzyć uderzenie , a rozpoczynając kolejny dołek bez powtórzenia, otrzymałby karę dyskwalifikacji.