Po XIV turnieju o Puchar Prezesa Zarządu Banku Citi-Handlowego w Warszawie S.A.
To wciąż przyjemność
Prezes Zarządu Banku Citi-Handlowego w Warszawie musiał wylecieć do Nowego Jorku, obiecał jednak uczestniczyć w przyszłorocznym, jubileuszowym turnieju, który jest jedną z najstarszych cyklicznych imprez golfowych w Polsce. Jego honory pełnił – także na polu – Henryk Przybylski, dyrektor oddziału Wielkopolskiego.
Golf. Uczestniczy pan w organizacji i samym turnieju od samego początku. Czy to wciąż przyjemność, czy już także rutyna?
H.Przybylski- To jest dla mnie wciąż niezmiennie przyjemność.
Golf. A impreza mocno się zmieniła od swych początków?
H. Przybylski- Zmieniła się co do swej skali. Przecież zaczynaliśmy na dziewięciodołkowym polu Golf & Relaks w Łukęcinie dla lokalnych pracowników i klientów, a teraz od wielu już lat jest to wielka impreza plenerowa dla klientów i pracowników z całego kraju.
Golf. Jesteście przekonani, że będziecie ją kontynuować także po roku jubileuszowym?
H.Przybylski- Ten turniej i impreza plenerowa w Binowie są elementem wieloletniej strategii marketingowej naszego banku. Chcemy budować jego wizerunek także przez promowanie imprez kulturalnych oraz rzecz jasna, promocję golfa w Polsce. I tak chcemy być postrzegani. Dlatego ciągłość tego cyklu turniejów jest sprawą oczywistą.
Golf. Na marginesie. Czy słowo „golf” zostało zapisane w dokumencie, jakim jest strategia marketingowa?
H. Przybylski (rozbawiony)- Samo słowo nie, ale jest on częścią stylu naszego funkcjonowania. Obok kultury, sport jest elementem naszego wizerunku i promowanie golfa jest rzeczą zasadną. Ta dziedzina sportu jest adekwatna dla dużej części naszych klientów. I chyba już wśród nich jesteśmy właściwie identyfikowani.
Golf. Na zachodzie mówi się, że pewne grupy zawodowe, jak doradcy finansowi i część bankowców powinna dla swej skuteczności zawodowej umieć grać w golfa. I to dobrze, na poziomie hcp około 10. Czy u was golf jest sportem „korporacyjnym”?
H.Przybylski- To nie jest kryterium oceny pracownika. Tak tego nie stawiamy, choć coraz więcej naszych pracowników gra w golfa, co widać choćby dzisiaj podczas turniejów na obu polach. Coraz więcej naszych pracowników uprawia czynnie i rekreacyjnie sport, nie ma jednak wyraźnego wskazania na golf. Jedni biegają maratony, inni żeglują, a jeszcze inni grają w golfa. Wszelkie formy odbudowania się, regeneracji i odreagowania po pracy, szczególnie sport- są mile widziane u naszych pracowników.
Golf. Jak zatem pan osobiście wypadł dzisiaj w turnieju o puchar swego prezesa?
H.Przybylski- Warunki do gry były bardzo dobre, pole dobrze przygotowane, więc nie popełniłem wiele błędów. Sądzę na podstawie swoich zapisów w trakcie rundy (nie znam jeszcze oficjalnych wyników), że zagrałem mniej więcej na poziomie swojego handikapu. I tak zresztą najważniejszy był udział i bardzo przyjemne towarzystwo w zespole.
Zobacz fotografie z turnieju.