Napoleon z kijem
Edward Podwysocki – malarz francuski pochodzenia polskiego, surrealista i golfista,
jeden ze zwycięzców ubiegłorocznych Mistrzostw Polski Seniorów i Midamatorów (hcp 24,4) – mówi o sobie, że jest najlepszym malarzem wśród polskich golfistów i najlepszym golfistą wśród polskich malarzy. Rozmawiamy z nim podczas Narodowego Pucharu Polski w Kołczewie.
Jest pan emigrantem politycznym czy artystycznym?
Edward Podwysocki – Z Polski wyjechałem ponad 30 lat temu z przyczyn artystycznych. Mam francuskie obywatelstwo i jestem francuskim malarzem, tam zresztą znanym bardziej niż w Polsce. Jednak języka nie nauczyłem się perfekt. Ale chętnie pochwalę się tu moją siostrą, która jest we Francji dziennikarką, ona znakomicie włada francuskim.
Czy jako malarz ma pan program artystyczny?
– Picasso powiedział, że sztuka tłumaczy się sama. To, co człowiek widzi – to właśnie przedstawia obraz. Tematyka moich obrazów jest bardzo zróżnicowana. Ludzie czasem mówią, że moje dzieła wyszły spod ręki kogoś innego. Namalowałem obraz na wystawę „Malarze polscy we Francji”. To była apokalipsa świata – w tle był sierp i młot, swastyka, gwiazda Dawida. Przyszli do mnie jacyś Żydzi i zażądali usunięcia gwiazdy, bo inaczej wystawa się nie odbędzie. Wytłumaczyłem im, że sztuka jest dla wszystkich – dla dobrych i złych. To nie jest żadna prowokacja. Miałem już trzy wystawy w Warszawie, teraz mam propozycję i jadę do Danii.
Jak zaczęła się pana przygoda z golfem?
– Golf zdarzył mi się dosyć przypadkowo przed siedmiu laty. To jest dla mnie inna forma sportu, bo uprawiałem lekkoatletykę i do dzisiaj biegam na długich dystansach. Wkrótce zresztą jadę do Danii na mistrzostwa Europy seniorów. Gram więc kilka lat, ale niezbyt systematycznie, bo z centrum Paryża, gdzie mieszkam, na pole trzeba jechać półtorej godziny. Największy sukces odniosłem w roku ubiegłym – wygrałem pierwszy turniej seniorów. Jestem więc pierwszym mistrzem Polski seniorów netto. Jednak ostatnio moja sportowa forma jest nieco gorsza, bo przygotowywałem różne wystawy.
Czy tematyka golfowa też pojawia się w pana twórczości?
– Niedawno namalowałem obraz, który przedstawia Napoleona widzianego z tyłu, z kijem golfowym w ręce. Miał on być wystawiony na aukcji podczas turnieju o brylant w Łodzi, ale na polu golfowym nie udało się przeprowadzić aukcji zgodnie ze sztuką. Dlatego nadal pozostaje w moich rękach. Chętnie jednak udostępnię waszej redakcji jego fotografię.
Dziękujemy więc za ilustrację do tej rozmowy i życzymy sukcesów w obu dziedzinach pańskiej aktywności.