Adrian Meronk liderem drużyny uniwersyteckiej na inaugurację rundy wiosennej NCAA
Adrian Meronk po raz siódmy z rzędu w tym sezonie NCAA, osiągnął najlepszy wynik w drużynie, zajmując indywidualnie 14. miejsce podczas turnieju Puerto Rico Classic. Drużyna Polaka –
The Bucaneers Tennessee, uplasowała się zaś na 11. miejscu w klasyfikacji drużynowej, ale wynik byłby dużo słabszy gdyby nie postawa lidera reprezentacji Polski.
Meronk wznowił sezon po przerwie zimowej już na początku lutego, kiedy to świetnie zaprezentował się podczas prestiżowego Jones Cup Invitational. Zajął wówczas ósme miejsce, co było jednocześnie najlepszym wynikiem spośród tych osiągniętych przez zawodników pochodzących z Europy.
Nic więc dziwnego, że rozbudził apetyty na dobry występ podczas zawodów na polu w Portoryko.
Początek jednak nie należał do zbyt udanych w jego wykonaniu. Niedzielną rundę zakończył
z wynikiem 75 uderzeń, czyli w przypadku tego pola, trzech uderzeń powyżej par. Jednak, w kolejnych rundach Meronk po raz kolejny udowodnił, że potrafi szybko odbudować swoją grę i zarówno
w poniedziałek, jak i wtorek ukończył rywalizację z 70 uderzeniami, co dało mu finalny wynik -1. Zwyciężyli ex-aequo, Dru Love z Alabamy i Scott Vincent z Virginii (obaj po -7).
Myślę, że ten turniej najlepiej podsumować trochę przewrotnie, czyli „złe miłego początki”.
W niedzielę zagrałem poniżej własnych oczekiwań i w kolejnych rundach musiałem odrabiać straty.
W dużej mierze udało się to m.in. dzięki temu, że w całym turnieju aż dziesięciokrotnie zagrałem birdie (ukończenie dołka w jednym uderzeniu mniej niż przewiduje to norma pola – przyp.red.). Tym bardziej szkoda, że z kolei podczas wtorkowej rywalizacji dwa razy przytrafiły mi się bogey’e (ukończenie dołka w jednym uderzeniu więcej niż przewiduje to norma pola – przyp.red.). Podsumowując,
turniej w Portoryko był solidnym materiałem do analizy przed kolejnymi startami – powiedział
Adrian Meronk.
Pomimo zajęcia miejsca poza czołową dziesiątką, pokazał on , że wciąż należy do najlepszych golfistów rozgrywek uniwersyteckich w Stanach Zjednoczonych. Jego pozycja w barwach „Niebiesko-Złotych” jest bardzo mocna, co z pewnością postara się udowodnić w kolejnym turnieju, który
na początku marca zostanie rozegrany w Myrtle Beach.