Reguła wybrał się, jak już wspomnieliśmy szpiegować do Hiszpanii, przeciera szlaki, podziwia krajobrazy zwłaszcza te golfowe i gra zapewne w krótkim rękawku w golfa, czego mu szczerze zazdrościmy. Co tam wypatrzy, pozna i nam napisze – to my zaraz Wam przekażemy.
Dziś odsłona druga Costa del Sol – Los Olivos.
Wczoraj nasz niestrudzony wysłannik w pocie czoła testował kolejne pole. Tym razem było to 18 dołkowe pole Los Olivos, należące do kompleksu Mijas Golf, które projektował legendarny Trent Jones a budował niemniej znany (lokalnie) Cabell Robinson. Wyszło im to nawet całkiem nieźle. Niezbyt długie (5560m-żółte tee) ale ciekawe, z rozmaitymi przeszkodami(woda,piasek,drzewa)i niedużymi,dosyć szybkimi greenami. Pole jest raczej przyjazne dla gracza – szerokie fairway’e i ZERO rough’u! Nie ma konieczności używania buggy(tzw.melexa)co oczywiście zmniejsza koszty a zwiększa przyjemność obcowania i postrzegania. Drugie pole kompleksu to Los Lagos. Relacji z niego nie będzie ponieważ pole jest w słabej kondycji (po 35 latach użytkowania) i oczekuje na generalny remont, który zaplanowany został na cały przyszły rok.
Pozdrawiam czytelników 🙂
Od redakcji:
Paweł jakoś nie chwali się osiąganymi wynikami, albo jest nad wyraz skromnym golfistą, albo nie chce się rozwijać ze względu na ograniczenie miejsca 🙂 trzeciej opcji nie ma , bo przecież Reguła to wytrawny golfista :)!
w internecie zobacz stronę kompleksu