World Golfers Poland Championship 2009
Po „kacie” i koncercie
Drugi dzień finałowego turnieju WGPC w Binowie przebiegał w nieco lepszych warunkach, choć momentami temperatura powietrza osiągała 30 stopni Celsjusza. W grupie hcp 0-5 startuje tylko trzech graczy, jednak emocji nie brakuje. Piotr Roberek i Michał Poniż tną się tak równo, że niektórzy już zapowiadają finał na … osiemnastym dołku trzeciej rundy. Inaczej jest w kolejnej grupie. Przemek Piński po cichu złapał taką formę, że wydaje się pewnym zwycięzcą grupy. Jeszcze inaczej w grupie 11-15. Tu jest trzech liderów (Smalarz, Sienkiewicz i Tutko), którzy będą walczyć do ostatniego dołka na równi. I znowu samotny lider – Mateusz Kniaginin ma w grupie 16- 20 wyraźną przewagę nad konkurentami. Podobnie, Łukasz Ostaszewski, ale przecież wiadomo, że w grupach powyżej 16 zwyciężyć może gracz z dziesiątej pozycji. Czy w ostatniej grupie hcp – 26 -36, wygra Robert Gralewski? On, na pewno by chciał, ale to się okaże jutro. Dzisiaj okazało się natomiast, jak wypadli celebriries. Robert Rozmus był poza konkurencją, i chociaż zarzekał się, że z powodu utraty bagażu na berlińskim lotnisku – stracił też podkłady muzyczne- nie wystąpi, musiał, choć nie chciał. Wieczorna impreza pod namiotem w Binowie była nad wyraz udana, mimo momentami, potwornej ulewy i chwilowego braku światła pod namiotem. Piękne panie prezentowały piękne toalety, panowie konkurowali z nimi na scenie (kabaret Ani Mru, Mru i wspomniany Robert Rozmus), a Andrzej Strzelecki podpisywał swą książkę „Człowiek w jednej rękawiczce”. Potem były tańce i hulanki…. Ale jutro finał krajowego finału. Kto pojedzie do Afryki na DC już wiemy – to Piotr Robełek i Robert Tralewski.
Więcej zdjęć z tego turnieju można obejrzeć w naszej galerii.
Zobacz video z wręczenia nagród.