Wojciech Świniarski z Lublina wygrał telewizor w Turnieju o Brylant A&A;który dobył się na polu Golf Palace w Łodzi. Drugie miejsce po zaskakująco świetnej grze zajął Misio Poniż, trzeci był Michał Kasprowicz. W kategorii kobiet wygrała Beata Stepułajtys, a wśród juniorów najlepszy okazał się Albert Krajewski.
Turniej pocieszenia się nie odbył, gdyż nie było takiej potrzeby ze względu na liczbę startujących , wszyscy uczestnicy wzięli udział drugiego dnia w turnieju finałowym. Nie było też konieczności przerwania gry co groziło według prognoz wszelkich dostępnych pogodynek. Jak wiadomo te się rzadko sprawdzają i przypominają raczej wróżenie z fusów. Wbrew wszelkim złym wróżbom pogoda dopisała na tyle że dopisali również kibice. Turniej był według nas raczej bardziej rozrywkowy niż wyczynowo sportowy, chociaż doliczyliśmy się aż ośmiu singlowych uczestników i to takich którzy trochę kilometrów musieli przejechać!
Nasze spostrzeżenia podczas turnieju nie napawają nas zbytnim optymizmem. Pole było w naprawdę fatalnym stanie. O ile na pierwszych dziewięciu dołkach można było jeszcze coś zagrać to na drugiej dziewiątce więcej było raczej terenu w naprawie niż do gry. Teren w naprawie był czasami tak oznaczony, że do końca nie było wiadomo co tak naprawdę jest opalikowane. Naprawdę jestem pełen podziwu dla wyników jakie osiągnęła czołówka na tym polu. To świadczy tylko o ich dużej klasie!
No cóż łatwo jest krytykować zwłaszcza, że kryzys i pewnie środków na pielęgnację pola jest mniej, jednak odrobina dbałości o pole by się przydała. Na wszystko trzeba czasu jednak porządne wycięcie dołków nie powinno stanowić problemu. Mamy to co mamy i tym należy się cieszyć, ale bez przesady! Cieszy że w golfa można pograć w okolicach Łodzi, jednak w tych czasach według nas o klientów dbać należy szczególnie!
I drobiazgami, jeśli nie można całością, zabiegać o nich trzeba! Życzymy polu rozkwitu jednak bez zaangażowania i poprawienia chociażby drogi dojazdowej będzie to trudne. Zwłaszcza, że golfiści z Łodzi na nie jednym polu już byli i nie jedno widzieli.
Bardzo nas zastanawiała także mierna znajomość reguł przez niektórych uczestników, czy też ich nieco swobodna interpretacja.
O problemach z liczeniem swoich uderzeń przez niektórych graczy przez grzeczność napiszemy tylko że były. Pozostańmy raczej przy rozrywkowym charakterze imprezy bo ten był bez zarzutu i bądźmy wdzięczni organizatorowi za jego determinację w promowaniu golfa na terenie Łodzi! Bo to mrówcza i niewdzięczna praca ale i wyniki jakieś widać.
Tylko czy musi być jakoś? Właścicielom pola zaś proponujemy postawić na jakość, a jakoś to będzie. Bo według nas, ten brylant nie bardzo pasował do takiej oprawy.