Michelle Wie – wojownicza „Biedronka”
Pamiętamy dobrze, co działo się dziesięć lat temu, kiedy Tiger Woods przechodził na zawodowstwo. Jeszcze nie uderzył piłki jako profesjonalista, a na jego koncie bankowym zera milionowych kontraktów reklamowych, podpisanych w ciemno przez oszalałych sponsorów, już tańczyły kankana. Gorączka sponsorów była całkowicie uzasadniona, ponieważ Tiger był dwustuprocentowym gwarantem tego, że zainwestowane pieniądze zwrócą się wielokrotnie.
Nie tylko sponsorzy interesowali się genialnym Tygrysem. Historyczne zwycięstwo w US Masters z 1997 r. spowodowało, że wyczyny nowego wirtuoza zainteresowały wszystkich, również osoby, które wczeŚniej golfem nie interesowały się w ogóle. W roku pierwszego tryumfu w Augusta National oglądalność finałowych rund wszystkich turniejów wielkoszlemowych wzrosła w stosunku do roku poprzedniego o 59 proc. Nawet najwięksi sceptycy przeprosili się z zacną sztuką machania kijem i zasiedli potulnie przed telewizorami, zajadając się chipsami podczas transmisji golfowych. Niestety to zainteresowanie nie przekładało się nijak na popularność golfa w wykonaniu pań. Tutaj potrzebna była cudotwórczyni, która tak jak Tiger w męskim golfie, pokazałaby, że ta dostojna gra również w wykonaniu kobiet może być pasjonująca. Wreszcie, po latach oczekiwań, pojawiła się na horyzoncie nieziemsko utalentowana golfistka, która wzbudzała zupełnie porównywalne emocje. Podobnie jak Tiger, już w momencie przejścia na zawodowstwo, była wielokrotną milionerką, a jej kontrakty reklamowe szacowane były na ponad 10 mln dolarów.
Michelle Sung Wie urodziła się 11 paŹdziernika 1989 r. w Honolulu, na Hawajach. Jej rodzice Byung-Wook („B.J.”) i Hyun-Kyong („Bo”) wyemigrowali do Stanów z Korei Południowej. Kiedy mała Michelle miała zaledwie cztery lata, jej tata – były koreański mistrz amatorów – wziął ją po raz pierwszy na driving range. Już w pierwszy swing włożyła tyle nieokiełznanej energii, że o mało się przy tym nie przewróciła. Początkowo piłki latały w najmniej spodziewanych kierunkach, jednak uparta Michelle zawzięcie doskonaliła w ogródku swoje umiejętnoŚci i dzikie uderzenia stawały się powoli coraz bardziej kontrolowane. W wieku pięciu lat regularnie potrafiła już uderzać piłkę na sto jardów. Widząc postępy córki, rodzice zabrali ją w końcu na najbliższe publiczne pole golfowe – Ali Wai Golf Course, gdzie od razu stała się lokalną sensacją. W wieku siedmiu lat, grając z damskich tee, dawała niezły wycisk swoim rodzicom, którzy grali z nią na pieniądze. Już wtedy zaczęła ćwiczyć także swój… autograf. Rok póŹniej po raz pierwszy pokonała rodziców. Wtedy też zagrała swoje pierwsze 18 dołków, kończąc rundę z wynikiem +14. Szacuneczek… :). Kiedy Michelle miała dziewięć lat, rodzice przestali grać z nią na pieniądze.Nie mieli ani szans, ani… wystarczających funduszy :). Przed ukończeniem dziesiątego roku życia zaczęła uczestniczyć w prawdziwych zawodach. Jej pierwszym turniejem był rozegrany w 1999 r. Oahu Junior Championship, który okazał się też pierwszą wygraną. Od tego czasu Michelle wygrywała wszystko, co w okolicy było do wygrania. W wieku dziesięciu lat nasza mała bohaterka zwyczajnie rozbiła bank, grając na liczącym 5400 jardów polu – Olomana Golf Links – przyprawiający o gęsią skórkę wynik… 64 (!!!). Już wtedy chciała być najlepsza, a kiedy bliski znajomy rodziny przepowiedział jej, że kiedyŚ będzie tak dobra jak Se Ri Pak, prawie się obraziła i sprostowała, że chce być taka jak Tiger! Mało tego, ujawniła jeszcze, że jej największym marzeniem jest pokonanie w przyszłoŚci swojego największego idola. Poza tym… pewnego dnia zagra w Masters! W tym czasie skutecznie zniechęciła do gry kilku grubo starszych kolegów, którzy od czasu, kiedy zaczęła ich regularnie przebijać w długości „drivów”, nie za bardzo chcieli się z nią mierzyć. Jej piłki toczyły się wtedy zwykle ponad 225 jardów, co jak na dziesięcioletnią dziewczynkę nie jest chyba najgorszym rezultatem. Mimo że życie Michelle od zawsze obracało się wokół golfa, była ona też pilną uczennicą. Jej codzienny rozkład zajęć był bardzo napięty i całkowicie podporządkowany ukochanej grze. Zwykle zajęcia szkolne trwały do godziny piętnastej. Potem mama odbierała swój diamencik i wiozła na… pole golfowe. Podczas podróży Michelle nie traciła czasu i odrabiała lekcje. Na polu w asyŚcie mamy, pełniącej obowiązki caddiego, i taty, który był obserwatorem, rozgrywała szybką rundę ze swoim trenerem Caseyem Nakamą. Po rundzie zwykle spędzała jeszcze jakąŚ godzinkę na putting lub chipping greenie, zanim wreszcie mogła wrócić na kolację. Latem, podczas wakacji, był z kolei tylko golf, więc Michelle spędzała cały dzień na polu. W 2000 r. Michelle Wie wzięła udział w US Women’s Amateur Public Links Championship rozgrywanym w Północnej Karolinie, stając się w wieku dziesięciu lat najmłodszą w historii uczestniczką turnieju USGA. Grając kijami swojej babci, po dwóch solidnych rundach doszła do fazy matchplayów. To spektakularne osiągnięcie wzbudziło zainteresowanie włodarzy popularnego talk-show „Tonight Show”, którzy chcieli zaprosić małą Michelle do udziału w programie. Rodzice jednak nie zgodzili się na to, ponieważ właŚnie w tygodniu realizacji programu rozpoczynały się jej szkolne zajęcia. Kilka miesięcy później Michelle zadebiutowała jednak w mediach, udzielając wywiadu pismu „The Magazine”. Wtedy po raz pierwszy panienka Wie zdradziła Ericowi Adlesonowi, że kiedy dorośnie, ma zamiar grać w męskim cyklu turniejów. Później okazało się, że wcale nie żartowała! W maju 2001 r. jako najmłodsza w historii zawodniczka zwyciężyła z przewagą dziewięciu uderzeń w Jennie K. Wilson Women’s Amateur Championship – najbardziej prestiżowym kobiecym turnieju na Hawajach. W czerwcu stała się najmłodszą w historii zawodniczką i pierwszą kobietą, która zakwalifikowała się do Manoa Cup – turnieju matchplay rozgrywanego od 1900 r. Tego roku wygrała też Hawaii State Women’s Stroke Play Championship i dotarła do trzeciej rundy US Women’s Amateur Public Links Championship. W 2002 Michelle Wie rozegrała pokazowy mecz z Tomem Lehmanem, który po całym zdarzeniu, lekko zszokowany, stwierdził, że jej swing można okreŚlić tylko jednym słowem – DOSKONA£Y! Po czym, na wzór przezwiska Ernie Elsa – „Big Easy”, nazwał Wie – „Big Wie-sy” :). W roku 2002 wygrała też Hawaii State Open z przewagą… 13 uderzeń. Z kolei w jej koronnym turnieju – US Women’s Amateur Public Links Championship – jako najmłodsza w historii dotarła do fazy półfinałów. Jednak największym osiągnięciem było zakwalifikowanie się do Takefuji Classic – turnieju LPGA. Dla dwunastoletniej dziewczynki był to absolutny rekord Świata! Jako trzynastolatka była zdecydowanie nad wiek wyroŚnięta, nosząc czubek głowy na przyprawiającym o lęk wysokoŚci pułapie oscylującym wokół 180 cm! Była przy tym bardzo silna i potwornie daleko uderzała piłkę – z nieodłącznym rysunkiem małej… biedronki. Kiedy rok po grze z Lehmanem Michelle zagrała w meczu wspólnie z inną gwiazdą PGA Tour Jerrym Kelie, ten po tym, jak kilkukrotnie go „przedrajwowała”, podszedł w końcu do człowieka trzymającego tablicę wyników z ich nazwiskami, wyrwał mu ją i nieco zdesperowany poprosił Miss „Big Wie-sy”, żeby złożyła tam dla niego swój autograf! Tak. Gra tej nastolatki zdecydowanie robiła wrażenie na nieco starszych kolegach. Rok 2003 okazał się pełen równie mocnych akcentów. W styczniu nasza urocza „Biedronka” chciała zakwalifikować się do rozgrywanego na Hawajach turnieju PGA Tour – Sony Open. W poniedziałkowych eliminacjach zajęła wówczas 47. miejsce na 97 uczestników, co niestety nie dało jej awansu do turnieju głównego. W lutym znowu próbowała zamieszać w męskim gronie – w turnieju Pearl Open gromadzącym głównie graczy japońskich. Zajęła tam 43. miejsce. W marcu zadziwiła wszystkich, stając się najmłodszą zawodniczką w historii, której udało się przejŚć cuta w kobiecym turnieju wielkoszlemowym. Grając podczas ostatniego dnia, w ostatniej grupie Kraft Nabisco Championship, ostatecznie zajęła dopiero dziewiąte miejsce, po nieudanej ostatniej rundzie. W czerwcu wreszcie ziściło się jej wielkie marzenie, kiedy jako najmłodsza w historii wygrała US Women’s Amateur Public Links Championship. W sierpniu po raz pierwszy wystąpiła w męskim turnieju rozgrywanym poza Hawajami. Po rundach 74, 79 zabrakło jej pięciu uderzeń do przejścia cuta w turnieju Canadian Tour – Bay Mills Open Players’ Championship. We wrzeŚniu wzięła udział w turnieju cyklu Nationwide Tour – Albertsons Boise Open, gdzie znowu nie przeszła przez cut. Zaraz po tym zagrała w turnieju LPGA – Saffeway Classic, w którym z wynikiem 2 poniżej para zajęła 28. pozycję. Sezon 2004 rozpoczął się od udziału w Sony Open, do którego tym razem dostała się dzięki zaproszeniu organizatorów. Debiut w męskim turnieju PGA Tour zakończył się niestety po dwóch dniach, ponieważ „małej” Michelle zabrakło jednego uderzenia do przejŚcia przez bezlitosny cut. W marcu wzięła udział w pierwszym tego roku kobiecym „majorze” – Kraft Nabisco Championship, gdzie zajęła… czwarte miejsce. W czerwcu stała się najmłodszą w historii zawodniczką drużyny Curtis Cup, która pokonała zjednoczone siły Anglii i Irlandii 10:8. Rok 2005, znowu dzięki przyznaniu dzikiej karty, rozpoczął się od udziału w Sony Open. Niestety i tym razem nie udało się przebrnięcie przez cuta. Teraz z kolei zabrakło czterech uderzeń. To niepowodzenie zrekompensowała sobie już miesiąc póŹniej najlepszym miejscem w dotychczas rozgrywanych turniejach LPGA. W turnieju SBS Open na polu Turtle Bay zajęła drugie miejsce. W czerwcu zadziwiła wszystkich, ulegając tylko najlepszej golfistce Świata Annice Sorenstam w wielkoszlemowym LPGA Championships. Był to jej najlepszy występ w kobiecym „majorze”. Potem jeszcze wspaniale spisywała się w kobiecym US Open – gdzie była liderką po trzech rundach. Niestety fatalna ostatnia runda (82) spowodowała spadek na 23. pozycję! W lipcu znowu otarła się o to, by przetrwać wszystkie cztery dni w turnieju PGA Tour. Tym razem areną jej zmagań był John Deere Classic, a do szczęścia zabrakło… dwóch uderzeń. Tego samego miesiąca w kolejnej próbie sił z mężczyznami, tym razem amatorami, w U.S. Amateur Public Links Championship doszła do fazy ćwierćfinałów. Po tym turnieju, w październiku 2005 r., kilka dni przed swoimi szesnastymi urodzinami Michelle zdecydowała się przejść na zawodowstwo. Tak bardzo oczekiwany przez wszystkich profesjonalny debiut miał miejsce podczas turnieju LPGA – Samsung World Championship, w którym poradziła sobie Świetnie, kończąc go na czwartej pozycji. Niestety po turnieju została zdyskwalifikowana za nieprawidłowo wykonany drop. Tak bezsensowny błąd pozbawił ją wygranej w wysokości 53 000 dolarów oraz dał bolesną nauczkę na przyszłość. W tym roku po raz kolejny Michelle nie przeszła przez cut w jej „rodzinnym” Sony Open. Następny turniej – Fields Open – pokazał, że potrafi na równi walczyć z doświadczonymi koleżankami z LPGA Tour. Zajęła tam trzecie miejsce, o jedno uderzenie ocierając się o dogrywkę rozegraną pomiędzy dwiema Koreankami. Był to też turniej, gdzie Michelle zarobiła wreszcie pierwsze pieniądze z gry. Czek na 73 000 dolarów pozwolił awansować z trzeciej na drugą pozycję w stworzonym niedawno Światowym Rankingu Kobiet. Póki co Michelle z powodu zbyt młodego wieku nie jest pełną członkinią LPGA Tour i zgodnie z raczej kontrowersyjnymi zasadami może zagrać tam tylko bardzo ograniczoną liczbę turniejów w roku. Tym częściej więc będziemy widywać ją w męskich turniejach, do których niewątpliwie będzie chętnie zapraszana. Miejmy nadzieję, że wojownicza Michelle w końcu pokaże, na co ją tak naprawdę stać. … I pewnego pięknego dnia usłyszymy przerażony okrzyk Tigera… „Kobieta mnie bije!!!”.