Ladies Eoropean Tour, Dubai Ladies Masters, Emirates Golf Club 11th – 14th December 2008
Turniej Dubai Ladies Masters wygrała pochodząca Niemka Anja Monke z wynikiem 275 uderzeń, czyli 13 poniżej par. Podczas tego turnieju funkcja scorera (wolontariusz zapisujący wynik zawodniczki) pełnił Wiktor Bąk. Zapisywał on wyniki Laury Davies, która zajęła 3 miejsce ze stratą 4 uderzeń do liderki. Jak postrzega swoją przygodę Wiktor przeczytajcie poniżej.
Witam internatów przyjemność czytelników GOLFA.
Miałem przyjemność uczestniczyć w turnieju dużej rangi w kobiecym golfie. Zgromadził on czołowe zawodniczki światowego golfa, dla których jest to jeden z większych turniejów w ich kalendarzu golfowym. Ladies Eoropean Tour, Dubai Ladies Masters, bo o im chciałem napisać, wygrała Anja Monte, której radość można zobaczyć na załączonych zdjęciach.
1 275 -13 Anja Monke (GER)
2 278 -10 Veronica Zorzi (ITA)
3 279 -9 Laura Davies (ENG)
Załączam też kilka zdjęć z mojego uczestnictwa w Dubaj Ladies Open 2008. Miałem przyjemność oglądać jak grają piękne kobiety, ale przede wszystkim profesjonalne golfistki! No może nie wszystki, jechałem z tablicą wyników za Laurą Devis. To dopiero była gra! Strach byłoby z nią
stanąć w szranki!
Dużym wydarzeniem podczas turnieju, było wycofanie się z rozgrywek golfowych, 38 letniej Anniki Sorenstam, która tym turniejem zakończyła swoją przygodę z golfem. Sorenstam zakończyła swoją karierę 89 career tytułami, w tym 10 Major Championships, co jest największym osiągnięciem w historii kobiecego golfa. Szwedka wygrała dwa poprzednie Dubai Ladies Masters w 2006 i 2007 roku. Miała duży apetyt na zwycięstwo i w tym roku. W końcu prowadziła po dwóch dniach.
W jej najbliższych planach jest, zawarcie w styczniu małżeństwa z Mike McGee, poświecenie się życiu domowemu i rozkręcenie własnego biznesu.
Pożegnanie było bardzo miłe. Dzieciaki ze szwedzkiej szkoły wprowadzały ją na scenę i widać było, że Annika trochę się wzruszyła.
Sam turniej zorganizowany był perfekcyjnie. Przy współpracy wielu sponsorów i pomocy woluntariuszy, którym byłem i ja. Wstęp na turniej dla kibiców, których każdego dnia organizatorzy doliczali się ok 3000, był wolny.
Obcowanie z golfem w takim wymiarze jaki reprezentowała Laura Devis
uświadomiło mi iż kobiecy golf swym profesjonalizmem nie odbiega zupełnie od męskiego. Jadąc na wózku jako scorrer, mogłem dokładnie obserwować, jej każdy ruch i uczyć się koncentracji oraz samodyscypliny podczas rundy golfa. Jej trzy kolejne Berdie na pierwszych trzech dołkach w rundzie finalowej zamurowały mnie całkowicie do tego stopnia, iż sądziłem, że jak tak dalej pójdzie to rundę zakończy z wynikiem -18!
Ale golf to golf! Kiedy coś daje to później musi zabrać! Tego
doświadczyliśmy nie raz wszyscy, a zwłaszcza my amatorzy.
Atmosfera powagi i koncentracji na polu zupełnie nie przekładała się na
atmosferę panującą w domku klubowym po ceremonii wręczenia nagród. Do dimku klubowego jako pomagający w turnieju miałem pełen dostęp.
Zawodniczki były wyluzowane i otwarte. Chętnie rozdawały autografy i
były otwarte na spontaniczne rozmowy z kibicami. Jedynym żalem był fakt, że nie było wśród nich żadnej Polki. To byłoby przeżycie móc
porozmawiać po polsku a zawłaszcza kibicowanie takiej zawodnicze z Polski! Kiedy pojawi się na takiej liście reprezentantka naszego kraju?
Może kiedyś w przyszłości, będzie nam dane usłyszeć pośród gwaru rozmów naszą ojczystą mowę. Miejmy nadzieję, że nasi reprezentanci tak w męskim jak i w kobiecym golfie, pojawią się wkrótce na międzynarodowych turniejach, a my zaistniejemy jako kraj na arenach golfowego świata.
Moim następnym celem jest udział w DDC-Dubai Desert Clasic pod koniec
Stycznia, gdzie na pewno zaistnieję jako woluntariusz.
Mam nadzieję, że może uda mi się pojechać za Ernim albo nawet samym Tiggerem.
Pozdrawiam redakcję, wszystkich czytelników i znajomych golfistów! Życzę Wesołych świąt i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!