Mistrz Polski Mid Amatorów przyjechał z Dnii. Michael Flindt, który po trzech rundach turnieju uzyskał łączny rezultat uderzeń, 10 powyżej par, tak się zintegrował z polem, że zamieszkał na polu w swoim samochodzie kempingowym. Widzieliśmy, że podczas ostatniej rundy lekko puszczały mu nerwy. Po nieudanym zagraniu na dołku 14 gdzie nastukał 6 uderzeń. W powietrze, po nieudanym wyjściu z bunkra, poszybował kij, a flaga z mocnym impetem poleciała na green. Cóż nikt nie jest doskonały. Pouczenie od sędziego przyjął z pokorą. Michael Flindt zagrał w ostatniej rundzie 75 uderzeń, tylko o jedno więcej od rewelacyjnie grającego w tym dniu Andrzeja Dyzio! Dzięki temu doskonałemu finiszowi uplasował się on na trzeciej pozycji, usuwając w cień pewniaka na trzecie miejsce Marka Marcinkowskiego. Na drugiej pozycji znalazł się Timothy Hyland, obrońca tytułu Mistrza Polski z zeszłego roku. W kategorii pań pierwsze miejsce zdobyła Dorota Kozakiewicz-Lejderman, drugie – Małgorzata Brodowska, trzecie – Beata Szmidt. W kategorii netto pierwsze miejsce zdobył Andrzej Bagiński.
Turniej odbywał się w bardzo wysokiej temperaturze przy porywistym i mocnym wietrze.
Zwłaszcza trzeciego dnia było gorąco i to nie tylko ze względu na finał. Słońce prażyło niemiłosiernie. Z tego chyba powodu frekwencja zaproszonych vipów i gości była raczej mizerna. Wybrali zapewne morską bryzę na plaży. Wielu z uczestników, którzy nie załapali się na finał nie pojawiło się na wręczeniu pucharów. Sędzią główny był sędzia z Norwegii, który raczej ukrywał się w cieniu i obserwował poczynania naszych golfistów z daleka do interwencji posyłając raczej polskich pomocników.
Został poproszony do sędziowania, jak powiedział nam sekretarz PZG Jacek Gazecki, aby pokazać naszym sędziom, że sędzia to nie policjant a raczej pomocnik gracza. Koszty jego pobytu częściowo pokrył związek norweski. Mimo wszystko to trochę kosztowna forma nauki dla kilku sędziów. Poza tym według redakcji w tak delikatnej materii jak reguły golfa łatwiej dogadać się w języku ojczystym i bez niedomówień. Zwłaszcza że z naszych obserwacji wynika iż znajomość reguł wśród graczy nie zawsze jest wystarczająca.